niedziela, 24 lutego 2013

II Półfinał BlogerChef w Dubiecku


zdjęcia: BlogerChef, autorka: Agnieszka Gogolewska  

W ostatni weekend miałem zaszczyt i wielką przyjemność uczestniczyć w drugim półfinale konkursu BlogerChef, który odbył się w gościnnych progach urokliwego Zamku w Dubiecku .



Do Dubiecka przybyłem w piątek w samo południe, po kilkunastogodzinnej wyczerpującej podróży. Na szczęście od Rzeszowa towarzyszyła mi Alicja z Kubą z wielkiapetyt.com, którzy uprzyjemnili mi ostatnią część podróży i okazali się świetnymi kompanami przez cały weekend.

Po zameldowaniu się w komnatach dubieckiego zamku ruszyliśmy w trójkę, aby bliżej poznać miejsce, w którym się znaleźliśmy. Po krótkim spacerze, odczuwając pierwsze oznaki głodu, zaszliśmy do restauracji Galicja, która zaskoczyła nas nie tylko wielce atrakcyjnymi cenami (w szczególności napojów), ale również cudowną pizzą z idealnie chrupiącym ciastem. Po tej jakże przyjemnej degustacji „podkarpackiej pizzy” i zaciągnięciu języka u tubylców, udaliśmy się z powrotem do zamku, gdzie wkrótce miało odbyć się oficjalne rozpoczęcie konkursu.

Ceremonia otwarcia kulinarnych zmagań blogerów była bardzo uroczysta. Zaszczycił ją swoją obecnością sam zwycięzca pierwszego półfinału Paszczak z paszczakgotuje.pl, który wraz ze swoją czarującą małżonką postanowili przyjrzeć się przyszłym konkurentom w finałowych zmaganiach.
Po wstępie, który poprowadziła Kasia Szatkowska z wkrainiesmaku.pl i Marek Bielski z docenpolskie.pl, odbyło się losowanie zespołów, które następnego dnia miały mierzyć się ze sobą w największym od czasu pierwszego półfinału kulinarnym pojedynku w Polsce. Kolejnym punktem wieczoru była prezentacja/warsztaty z Panem Januszem Pyrą, szefem zamkowej kuchni, podczas której zgromadzeni mogli nie tylko konsumować podkarpackie specjalności, ale i brać czynny udział w ich przygotowaniu. Resztą wieczoru spędziliśmy poznając siebie nawzajem, dyskutując o kulinariach i innych naszych pasjach (obgadując kulinarnych celebrytów, o których przecież wszyscy jesteśmy tak bardzo zazdrośni :P ).

Autor: Kuba Drzewiecki
  Wieczorna integracja dla piszącego te słowa zakończyła się wczesnym rankiem, więc niemalże z biegu przystąpił on do pałaszowania śniadania, a następnie do zajęć konkursowych.
Nie będę opisywał dokładnych reguł konkursu, gdyż możecie przeczytać o nich tutaj, a w skrócie powiem tyle, że chodziło o gotowanie i bycie zajebistym. Ja wraz z moją świetną drużyną( Alicją, Kasią i Gosią) przygotowałem buraczano – malinowy mus z fetą, orzechami włoskimi i młodym szpinakiem oraz pierogi z kaszanką i jabłkiem. Dania wyglądały oczywiście o niebo lepiej niż na blogu, natomiast smakowały tak samo dobrze, jeśli nie lepiej. Zostały również bardzo dobrze przyjęte przez Szacowne Jury i obserwatorów naszych zmagań. Zwyciężczynią została jednak Alicja z wielkiapetyt.com, która nie tylko smakiem swoich tart doprowadziła do wzruszenia najtwardszego z Jurorów, przewodniczącego składu sędziowskiego Pana Mirka Drewniaka, ale powaliła nas wszystkich swoją zajebistością.
Drugie miejsce zajęła z równie przepysznymi przepisami Kasia Bartoń z kuchareczkagaduleczka.blogspot.com. Kasia i jej mąż byli tak wspaniałomyślni, że zabrali Waszego ulubionego Słonia w podróż powrotną, dzięki czemu nie musiał on nadawać się paczką kurierem, aby zabrać się z dziesiątkami podarków od sponsorów konkursu.

Na zakończenie, chciałbym podziękować organizatorom konkursu, sponsorom oraz innym uczestnikom, bez których to wydarzenie nie mogłoby się odbyć.

Autor tego tekstu mimo braku wygranej, nie poddaje się i będzie stawał na rzęsach, aby skrzyżować noże z Alicją i Paszczakiem w Wielkim Finale BlogerChefa.

zdjęcia: BlogerChef, autorka: Agnieszka Gogolewska 
  

3 komentarze:

  1. oj, Słoniu, ostrożnie z tym nożem!
    gratuluję udanej zabawy :]

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna relacja, z przyjemnością przeczytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słoniu czekamy na Ciebie i nie wyobrażam sobie,że mogłoby być inaczej.Co do Galicji ehhh (dobrze,że jest tak daleko,bo ja byłabym prze-okrutnie okrągła za to Kuba nie wracałby na noc do domu)
    Gratuluję udziału w kolejnym półfinale i trzymam kciuki,żebyś ostro dał czadu.

    OdpowiedzUsuń