zdjęcia: BlogerChef, autorka:
Agnieszka Gogolewska
|
W ostatni weekend miałem
zaszczyt i wielką przyjemność uczestniczyć w drugim półfinale
konkursu BlogerChef, który odbył się w gościnnych progach
urokliwego Zamku w Dubiecku
.
Do Dubiecka przybyłem w
piątek w samo południe, po kilkunastogodzinnej wyczerpującej
podróży. Na szczęście od Rzeszowa towarzyszyła mi Alicja z Kubą
z wielkiapetyt.com, którzy
uprzyjemnili mi ostatnią część podróży i okazali się świetnymi
kompanami przez cały weekend.
Po zameldowaniu się w
komnatach dubieckiego zamku ruszyliśmy w trójkę, aby bliżej
poznać miejsce, w którym się znaleźliśmy. Po krótkim spacerze,
odczuwając pierwsze oznaki głodu, zaszliśmy do restauracji
Galicja, która zaskoczyła nas nie tylko wielce atrakcyjnymi cenami
(w szczególności napojów), ale również cudowną pizzą z
idealnie chrupiącym ciastem. Po tej jakże przyjemnej degustacji
„podkarpackiej pizzy” i zaciągnięciu języka u tubylców,
udaliśmy się z powrotem do zamku, gdzie wkrótce miało odbyć się
oficjalne rozpoczęcie konkursu.
Ceremonia otwarcia
kulinarnych zmagań blogerów była bardzo uroczysta. Zaszczycił ją
swoją obecnością sam zwycięzca pierwszego półfinału Paszczak z
paszczakgotuje.pl, który
wraz ze swoją czarującą małżonką postanowili przyjrzeć się
przyszłym konkurentom w finałowych zmaganiach.
Po wstępie, który
poprowadziła Kasia Szatkowska z wkrainiesmaku.pl
i Marek Bielski z docenpolskie.pl,
odbyło się losowanie zespołów, które następnego dnia miały
mierzyć się ze sobą w największym od czasu pierwszego półfinału
kulinarnym pojedynku w Polsce. Kolejnym punktem wieczoru była
prezentacja/warsztaty z Panem Januszem Pyrą, szefem zamkowej kuchni,
podczas której zgromadzeni mogli nie tylko konsumować podkarpackie
specjalności, ale i brać czynny udział w ich przygotowaniu. Resztą
wieczoru spędziliśmy poznając siebie nawzajem, dyskutując o
kulinariach i innych naszych pasjach (obgadując kulinarnych
celebrytów, o których przecież wszyscy jesteśmy tak bardzo
zazdrośni :P ).
Autor: Kuba Drzewiecki |
Wieczorna integracja dla
piszącego te słowa zakończyła się wczesnym rankiem, więc
niemalże z biegu przystąpił on do pałaszowania śniadania, a
następnie do zajęć konkursowych.
Nie będę opisywał
dokładnych reguł konkursu, gdyż możecie przeczytać o nich tutaj,
a w skrócie powiem tyle, że chodziło o gotowanie i bycie
zajebistym. Ja wraz z moją świetną drużyną( Alicją, Kasią i
Gosią) przygotowałem buraczano
– malinowy mus z fetą, orzechami włoskimi i młodym szpinakiem
oraz pierogi
z kaszanką i jabłkiem. Dania wyglądały oczywiście o niebo
lepiej niż na blogu, natomiast smakowały tak samo dobrze, jeśli
nie lepiej. Zostały również bardzo dobrze przyjęte przez Szacowne
Jury i obserwatorów naszych zmagań. Zwyciężczynią została
jednak Alicja z wielkiapetyt.com,
która nie tylko smakiem swoich tart doprowadziła do wzruszenia
najtwardszego z Jurorów, przewodniczącego składu sędziowskiego
Pana Mirka Drewniaka, ale powaliła nas wszystkich swoją
zajebistością.
Drugie miejsce zajęła z
równie przepysznymi przepisami Kasia Bartoń z
kuchareczkagaduleczka.blogspot.com.
Kasia i jej mąż byli tak wspaniałomyślni, że zabrali Waszego
ulubionego Słonia w podróż powrotną, dzięki czemu nie musiał on
nadawać się paczką kurierem, aby zabrać się z dziesiątkami
podarków od sponsorów konkursu.
Na zakończenie,
chciałbym podziękować organizatorom konkursu, sponsorom oraz innym
uczestnikom, bez których to wydarzenie nie mogłoby się odbyć.
Autor tego tekstu mimo
braku wygranej, nie poddaje się i będzie stawał na rzęsach, aby
skrzyżować noże z Alicją i Paszczakiem w Wielkim Finale
BlogerChefa.
zdjęcia: BlogerChef, autorka: Agnieszka Gogolewska |
oj, Słoniu, ostrożnie z tym nożem!
OdpowiedzUsuńgratuluję udanej zabawy :]
Świetna relacja, z przyjemnością przeczytałam :)
OdpowiedzUsuńSłoniu czekamy na Ciebie i nie wyobrażam sobie,że mogłoby być inaczej.Co do Galicji ehhh (dobrze,że jest tak daleko,bo ja byłabym prze-okrutnie okrągła za to Kuba nie wracałby na noc do domu)
OdpowiedzUsuńGratuluję udziału w kolejnym półfinale i trzymam kciuki,żebyś ostro dał czadu.