Uwielbiam florentynki.
Jeśli je znacie, to pewnie kojarzycie te cienkie i chrupkie
ciasteczka wypełnione bakaliami lub zanurzane w czekoladzie (często
jedno i drugie). Ja chciałbym pokazać Wam podstawowy przepis na
florentynki, z którym możecie zrobić dokładnie wszystko. Możecie
dodawać przeróżne składniki. Każdy suszony owoc będzie idealny,
płatki owsiane lub orkiszowe nadadzą ciastkom ciekawej tekstury, natomiast zamiana orzechów pecan np. na włoskie całkowicie zmieni smak
ciastek. Możliwości jest tyle, ile tylko macie pomysłów. Zachęcam
Was do eksperymentów i zabawy z teksturami.
Florentynki:
- 1/4 szklanki mąki
- 60 g orzechów pecan (mogą być orzechy włoskie, migdały lub jakie tylko lubicie)
- 1/2 kostki masła
- 3/4 szklanki cukru
- 1 łyżka miodu
- 2 łyżki śmietany kremówki
- szczypta soli
- szczypta cynamonu
- szczypta gałki muszkatołowej
Proces tworzenia
florentynek jest naprawdę prosty. Mąkę, orzechy i przyprawy
blendujemy, aż orzechy będą bardzo drobno posiekane. Suchą
mieszankę przesypujemy do dużej miski.
Cukier, masło, miód i
kremówkę doprowadzamy do wrzenia i gotujemy przez 2-3 minuty.
Gorący płyn wylewamy na suche składniki, energicznie mieszamy i
odstawiamy do wystygnięcia. Na początku może się Wam wydawać, że
masa jest zbyt rzadka, aby uformować z niej ciastka, ale kiedy
ostygnie będzie miała konsystencje mokrego piasku.
Wystudzoną masę
nabieramy łyżeczką do herbaty i formujemy z niej małe kulki,
które układamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Bardzo
ważne jest abyśmy zachowali odstęp około 8 – 10 centymetrów
pomiędzy kulami ciasta. Ciastka podczas pieczenia będą się
dosłownie rozpływać i wielokrotnie zwiększą swoją powierzchnie.
Ciasteczka wkładamy do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika i
pieczemy około 10 minut lub do czasu, aż będą ciemno złote.
Ja uwielbiam florentynki
przełożone kremem z mascarpone i konfiturą owocową, ale cudowne
są także zamoczone w gorzkiej czekoladzie.
SMACZNEGO...
Zainspirowałam się tym przepisem - zobacz co mi wyszło po zamianie składników;P
OdpowiedzUsuń