Uwielbiam pierogi! Do
niedawne kochałem je jeść i nie mogłem się przekonać do ich
lepienia. Jednak kilka tygodni temu zrobiłem
pierogi z kaszanką oraz z kaszą gryczaną i grzybami.Nabrałem
odwagi i ochoty do lepienia. Z zaskoczeniem stwierdziłem również,
że wcale nie jest to takie trudne i mozolne, jak zawsze mi się
wydawało, a możliwe wariacje w przygotowaniu ciast i przede
wszystkim farszu sprawiły, że mam ochotę cały czas lepić
pierogi.
Ostatnio, korzystając z
tego ,że zostało nam sporo rosołu z kaczki (przepis już niedługo
na blogu) pomyślałem o azjatyckich pierogach w bulionie. Chciałem
żeby pierogi były bardzo delikatne i dobrze komponowały się z
łagodnie rozgrzewającym rosołem, ale też, aby zaskakiwały
smakiem.
Pierogi z cielęciną i
azjatyckim twistem:
- 20 dg mielonej cielęciny
- 1/2 pęczka drobno posiekanego szczypiorku
- 2 drobno posiekane ząbki czosnku
- 1/2 drobno posiekanej papryczki chilli (bez pestek)
- 1 drobno posiekany kawałek imbiru o wielkości około 2 centymetrów
- 5 łyżek sosu sojowego
- dobra szczypta świeżo mielonego pieprzu.
Ciasto na pierogi:
- 1 szklanka mąki + dodatkowa mąka do podsypywania
- 1/2 szklanka bardzo ciepłego mleka
- 1 łyżeczka masła
- 1 szczypta soli
Farsz przygotowujemy 2 –
3 godziny wcześniej. Mieszamy ze sobą wszystkie składniki i
odkładamy do lodówki, aby mięso się zamarynowało.
Grzejemy mleko z
dodatkiem masła, ale nie doprowadzamy go do wrzenia. Ciepłe mleko
wlewamy do miski z mąką i szczyptą soli. Zagniatamy do momentu,
kiedy otrzymamy bardzo elastyczne i nie przywierające do rąk
ciasto. Następnie obsypujemy je delikatnie mąką i odstawiamy na 20
minut, aby odpoczęło przykryte ścierką.
Po dwudziestu minutach
dzielimy ciasto na cztery części i z każdej z nich rolujemy wałek
o średnicy około 1,5 centymetra. Z tego wałeczka odrywamy kawałki
długie na jeden centymetr, formujemy z nich kulki ,a następnie
spłaszczamy je i formujemy dłońmi cienkie ciasto(nie za cienkie) w
kształcie zbliżonym do okręgu. Mimo, że wydaje się to
skomplikowane, wcale takie nie jest. W ten sposób pracuje się
szybciej i mniej monotonnie. Przede wszystkim jednak kiedy pracujemy
nad jednym wałeczkiem reszta ciasta schowana jest w misce pod
przykryciem i pozostaje elastyczna i wilgotna.
Pozostaje na już tylko
ulepienie pierogów, metodą i w kształcie jaki Wam tylko odpowiada.
Ulepione pierogi gotujemy we wrzątku przez 5 – 6 minut i podajemy
w bulionie (nie musi być z kaczki, choć taki jest pyszny) i
posypujemy natką pietruszki.
SMACZNEGO...
ciekawie się zapowiadają :]
OdpowiedzUsuńNiestety już po nich :)
UsuńAlez mi sie ten farsz podoba! A pierogow lepic nie lubie, zdecydowanie wole jesc :)
OdpowiedzUsuńDobrze się je lepi jak wiesz że je zaraz zjesz...
UsuńJa też do lepienia pierogów nie jestem stworzona, chociaż jakby ktoś mi wyrobił ciasto to mogłabym lepić od biedy. Ale dla tego farszu chyba zrobię wyjątek, smakowicie się zapowiada!
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis. Dzięki.
OdpowiedzUsuńwow to wyglada świetnie, musi na pewno dobrze smakowac;)
OdpowiedzUsuńi smakuje naprawdę wyśmienicie ;) wczoraj robiłam ;)
OdpowiedzUsuń