Dzisiaj przepis, który obiecałem już jakiś czas temu. Conchiglioni, czyli wielkie makaronowe muszle, wypełnione nadzieniem z mielonej wołowiny, młodego szpinaku i fety, zapieczone na beszamelu.
Bardzo się cieszę, że po okresie intensywnie eventowym mogę skoncentrować się na gotowaniu i pisaniu przepisów. Na tym, co lubię najbardziej i co jest "solą bloga, tego bloga".
Conchiglioni z mięsem mielonym, szpinakiem i fetą:
- opakowanie makaronu conchiglioni
- 200 g mielonej wołowiny
- 1 cebula
- 300 g młodego szpinaku
- opakowanie sera feta
- pieprz grubo mielony
Beszamel:
- 2 łyżki masła
- 2 łyżki mąki
- 300 ml mleka (lub śmietanki 30%, zależy ile ważycie;)
- łyżeczka świeżo startej gałki muszkatołowej
- sól i pieprz do smaku
Muszle gotujemy w osolonej wodzie na pół twardo, czyli trochę krócej niż al dente. Ugotowany makaron hartujemy w lodowatej wodzie. Na patelni szklimy drobno posiekaną cebulkę, następnie dodajemy mieloną wołowinę i smażymy całość przez 3-4 minuty. Kiedy mięso nabierze koloru, do patelni wrzucamy opłukany szpinak, dolewamy pół szklanki wody i gotujemy do momentu odparowania całej wody. Mięso ze szpinakiem przekładamy do miski, gdzie pozwalamy mu wystygnąć. Kiedy mięso nie parzy w paluszki dodajemy do niego fetę i dokładnie mieszamy do uzyskania jednolitej masy. Tak przygotowanym farszem wypełniamy ugotowane wcześniej muszle.
Przygotowujemy beszamel. W rondlu rozpuszczamy masło i przesiewamy do niego mąkę. Kiedy mąka zacznie nam się pienić, wlewamy do garnka zimne mleko i energicznie mieszamy, aż beszamel nam zgęstnieje. Doprawiamy gałką muszkatołową, solą i pieprzem.
Do żaroodpornego naczynia wlewamy beszamel i układamy na nim nafaszerowany makaron. Całość pieczemy 20 - 30 min w piekarniku w 180 stopniach.
SMACZNEGO...
Wygląda genialnie :) chyba się wproszę na obiad
OdpowiedzUsuńzapraszam :)
Usuńbardzo lubię, jak na razie mam na koncie wersję pomidorową z fetą i szpinakiem, jednak marzy mi się z beszamelem właśnie. i tuńczykiem... zawsze mam tylko problem z tym, że muszle schną i ich szczyty są chrupkie przy podaniu, a zalanie ich nadmiernie sosem burzy efekt. ciężka muszla do zgryzienia ;)
OdpowiedzUsuńZawsze możesz upiec muszle pod folią, wtedy nie będą chrupkie. Ja jednak lubię jak czubki są przypieczone. :)
Usuń